"Slow is smooth and smooth is fast". Krótka rozprawka o głupocie, w którą wierzyłem zbyt długo.

Portal ogłoszeniowy z bronią palną, czarnoprochową i pneumatyczną

Boksy reklamowe Ad 1. 1-4

LifeGun.pl
Jak stworzyć dobre i skuteczne ogłoszenie
Co lepiej wybrać, Licytację czy Kup Teraz?
PortalStrzelecki.pl

"Slow is smooth and smooth is fast". Krótka rozprawka o głupocie, w którą wierzyłem zbyt długo.

"Slow is smooth and smooth is fast". Krótka rozprawka o głupocie, w którą wierzyłem zbyt długo.-->

Pewnie większość z nas słyszała teksty w stylu – strzelaj wolno i dokładnie a prędkość z czasem pojawi się sama. Niestety, prędkość sama się nie pojawi, a strzelając wolno i dokładnie nauczymy się właśnie tego. Mianowicie strzelania wolno i dokładnie. Chcąc być naprawdę szybkim, musimy zamienić długotrwały pożar na gwałtowną eksplozję. Musimy zanurzyć się w trening, o którym najwięcej powiedzą nam sprinterzy. Zrozumieć wagę ćwiczeń układu nerwowego zawoalowanych pod zgrabną nazwą „adaptacja neuronowa”. Zacznijmy jednak po kolei.

Trening mający wydusić z nas ostatnie setne sekundy, nie jest dla strzelca początkującego. Odpowiednie wzorce ruchowe, zrozumienie własnego ciała i znajomość mechanizmów rządzących celnym strzelaniem, powinny być na wysokim poziomie, aby móc mówić o strzeleckim treningu sprinterskim. Bez tych strzeleckich podwalin, budowanie szybkości stanie się bezładną szarpaniną. Takiemu rozwiązaniu mówimy stanowcze „nie”!
Jeżeli jednak baza już jest, wygraliśmy mentalną wojnę ze stresem odpowiedzialnym za błędy w celności i powtarzalności, wówczas możemy zastanowić się jak przyspieszyć proces strzelania. Przez długi czas sądziłem, że prędkość zbuduję monotonnym i ślamazarny nabijaniem statystyk powtórzeń. Im więcej odcisków na dłoniach i „ptaszków” w notatniku, tym lepszy miał być mój warsztat. I faktycznie był. Rozwijałem się w sposób płynny i konsekwentny. Jednak w pewnym momencie dostrzegłem niewspółmierność nakładów treningu, do zmian wyników na timerze. Szukając rozwiązania problemu, dotarłem do materiałów i wiedzy wykorzystywanej w treningach sprinterskich. Aplikując rozwiązania w owych materiałach znalezione, spowodowałem, że osiągane czasy znów drgnęły. Jednocześnie monotonia treningu i wynikająca z niej niechęć, do jego prowadzenia, mocno się rozmyły. Sesje treningowe skróciły się o połowę i stały rozrywką. Wyzwaniem, którego próba realizacji jest czymś pożądanym. Czymś wyczekiwanym.

Odblokowanie potencjału genialnie wpływa na motywację i chociaż trening ten stosuję od relatywnie krótkiego czasu i wiem jaki ogrom pracy przede mną, to w przyszłość patrzę bardzo optymistycznie, co nie było takie oczywiste jeszcze parę miesięcy temu.

Po tym przydługim wstępie zapraszam do zapoznania z kluczowymi zagadnieniami treningu, o którym wspominam.

 

Trening CNS

Strzelectwo, w kontekście zawodów dynamicznych, walki bronią czy nawet strzelania efektownych drilli, jest niczym innym jak strzeleckim sprintem. Zdarzeniem trwającym od dziesiątych części sekundy, do maksymalnie kilkunastu sekund. W tym krótkim przedziale czasowym mamy za zadanie działać na pełnych obrotach z ciągłym zachowaniem dynamiki i akceptowalnej precyzji. O ile we wspomnianych sprintach, przebiegnięcie 100 metrów z maksymalną prędkością, wymaga ogromnego nakładu energetycznego i rozbudowanej wydolności, o tyle w strzelectwie segmenty pracy są znacznie krótsze. Lubię je nazywać sprintami precyzyjnymi. Jak pokazują przykłady wielu czołowych strzelców dynamicznych, posiadanie rozbudowanej muskulatury nie jest najważniejsze. Istotniejsza jest zdolność szybkiego zaprzęgnięcia mięśni do pracy. Tutaj z pomocą przychodzi Tudor Bompa i jego teoria treningu CNS-u (CNS – Central Nervous System).

Chcąc lepiej zrozumieć zagadnienie, należy wiedzieć, że łącznikiem pomiędzy rejonami mózgu odpowiedzialnymi za układ ruchowy a mięśniami, w tym przypadku szybkokurczliwymi włóknami mięśni, jest CNS. To jak szybko następowała będzie komunikacja pomiędzy efektorami i receptorami owego systemu, zdefiniuje naszą prędkość. Oczywiście układ ten można trenować, pobudzać do pracy i rozwijać. Jednak nie da się tego zrobić, nigdy nie przekraczając granic i nie pobudzając mózgu do przełamywania ograniczeń.

Ten rodzaj stymulacji można nazwać adaptacją neuronową. W naszych mięśniach kryją się pewne pokłady siły i dynamiki ruchu. Znacznie większe niż nam się wydaje. O ile czysta siła zamknięta jest w mięśniach to dynamika, czy jak kto woli moc, to pochodne tego z jaką precyzją ową siłą władamy.

Nie znalazłem dotąd lepszej metody na rozwój zdolności zarządzania dynamiką, niż strzelecki trening sprinterski, oparty na przekraczaniu granic i strzelaniu szybciej niż sądzimy, że jesteśmy w stanie to zrobić.

 

Pułapka ciasnej grupy

Nim przejdę do głównych założeń treningu, muszę wspomnieć o miejscu, w którym również trochę gościłem. Mianowicie o pułapce ciasnej grupy. Chcąc rozwijać prędkość, musimy zaakceptować, że będziemy pudłować. Pojawią się błędy, pojawią się strzały nietrafione. O ile nie przyjmiemy tego za regułę i nie zaczniemy usprawiedliwiać jakimiś „bojowymi” bzdurami, to wszystko jest ok. Nie ma rozwoju bez popełniania błędów. Jeżeli natomiast zawsze robisz na tarczy jedną dużą dziurę i to daje Ci to poczucie satysfakcji, to wniosek jest banalny – strzelasz zbyt wolno. Tkwienie w tym schemacie długo, może doprowadzić do stanu, w którym jakikolwiek nietrafiony strzał będziesz traktować jako wielką porażkę i rozpocznie się podświadome sabotowanie szybkiego strzelania, w obawie przed nietrafionymi strzałami. Jeżeli natomiast już trafiłeś w to niesympatyczne miejsce, to niestety – czeka Cię mentalna walka, której stoczenie jest niezbędne, aby na nowo odblokować swój potencjał.

 

Założenia treningowe

Trening szybkości musi być ekstremalnie szybki. Nie może być szybki. Ma być poza granicą Twoich umiejętności. Jeżeli trenujesz dobycie i za każdym razem widzisz idealny obraz przyrządów, to jesteś za wolny. Jeżeli trenujesz przeniesienie i nie padnie strzał za lub przed strefą alfa, to jesteś za wolny. Jeżeli strzelasz Bill Drill i któryś strzał nie będzie strzelony ponad strefę alfa, to strzelasz za wolno. Zaakceptuj błędy i przekraczaj granice.

Trening szybkości musi być wykonywany na świeżo. To trening specjalistyczny aplikowany dodatkowo do strzeleckiej rutyny. W moim przypadku ograniczam go do maksymalnie czterech jednostek treningowych w tygodniu. Jeżeli czujesz się nadmiernie obciążony a Twój układ nerwowo – mięśniowy traci dynamikę i jakość – zrób tydzień przerw albo ogranicz trening szybkości do jednego, góra dwóch w danym tygodniu. Unikaj również treningu szybkości, jeżeli Twoje ciało obciążone jest innym treningiem, na przykład siłowym i aktualnie znajduje się w okresie intensywnej regeneracji. Wówczas również nie wykonasz ćwiczenia dostatecznie intensywnie.

Trening szybkości musi być ekstremalnie intensywny. Z tym faktem wiąże się to, iż nie może być długi. W zależności czy wykonujesz trening bezstrzałowy, czy strzelecki to zadziałaj nieco inaczej. Trening na sucho rozpocznij krótką i intensywną rozgrzewką, a następnie pracuj intensywnie nie dłużej niż 15-20 minut. W treningu na strzelnicy zadbaj o zapas załadowanych magazynków. Tak, aby strzelając skupić się na strzelaniu i nie tracić intensywności na ładowanie, czy zmianę tarcz.

W treningu CNS-u, w treningu „overspeed”, trenujesz przede wszystkim mózg i układ nerwowy. Nie mięśnie. Skup się na ekstremalnej intensywności i tempie, tak aby wyczerpać mózg w aspekcie ciągłego, intensywnego pobudzania mięśni do dynamicznej pracy. Pamiętaj - robiąc to, będziesz popełniał błędy. Dużo więcej błędów niż zwykle. Koryguj je, poprawiaj, staraj się być lepszy, ale też zaakceptuj, że od nich nie uciekniesz.

 

Podsumowanie

Raz jeszcze podkreślę – trening overspeed nie jest treningiem dla strzelców początkujących. Jeżeli nie posłuchacie i mimo wszystko, nie mając solidnej bazy, zaczniecie wchodzić po tych schodkach co trzeci stopień, to upadniecie i sami już dobrze wiecie, co sobie rozwalicie.

Natomiast tych z was, którzy szukają sposobu na przełamanie treningowego impasu, wejście na wyższy poziom, tych, którzy oglądają Jayclay94 i zastanawiają się „jak do ciężkiej cholery on to robi” – zachęcam do zainteresowania się treningiem sprinterskim i hasłem „overspeed”.
 

Do zobaczenia na strzelnicy.

 

Marek / Street Tactics


Marek Mitura - założyciel i właściciel firmy szkoleniowej Street Tactics (Facebook: Street Tactics). Od wielu lat czynny szkoleniowiec i zawodnik wielu zawodów strzeleckich.