Strzelanie do celów stalowych to duża frajda, a w określonych warunkach metoda treningowa

Portal ogłoszeniowy z bronią palną, czarnoprochową i pneumatyczną

Boksy reklamowe Ad 1. 1-4

LifeGun.pl
Jak stworzyć dobre i skuteczne ogłoszenie
Co lepiej wybrać, Licytację czy Kup Teraz?
PortalStrzelecki.pl

Strzelanie do celów stalowych to duża frajda, a w określonych warunkach metoda treningowa

Strzelanie do celów stalowych to duża frajda, a w określonych warunkach metoda treningowa

Strzelanie do celów stalowych to duża frajda, a w określonych warunkach metoda treningowa-->

Strzelanie do celów stalowych to duża frajda, a w określonych warunkach metoda treningowa pomagająca, rozwinąć i przyspieszyć strzelecki warsztat. Jednak jak to zwykle bywa, kij ma dwa końce. Mądrze i świadomie użytkowane cele stalowe, pomogą strzelać lepiej i zapewnią świetną rozrywkę. Używane bezrefleksyjnie staną się przyczyną blizn treningowych a w skrajnych przypadkach również tych fizycznych, wynikających z latających gdzie popadnie rykoszetów i odłamków. Kwestie treningowe i logiczne wykorzystanie dobrodziejstw blach, poruszę w oddzielnym wpisie. Dziś porozmawiajmy o BHP pracy z celami stalowymi oraz o tym, co mówi nauka na temat zachowania pocisków w kontakcie z pancerną stalą.

 

Elementarz

Choć kwestie te wydają się trywialne i w zasadzie oczywiste, to strzelnicowa praktyka uczy, że wiele osób podchodzi do nich po macoszemu. W myśl zasady – mnie to nie dotyczy.

Instrukcja

Do zakupionych produktów, producent załącza instrukcję, w której informuje z jakiej odległości, jakimi kalibrami i przy jakim schemacie ustawieniu celu, można do niego bezpiecznie strzelać. Pamiętajcie jednak, że te odległości to taka gwarancja „jako tako”. Mówimy o obiektach latających kilkaset metrów na sekundę. Nikt wam nie zagwarantuje, że na 5 metrach jest niebezpiecznie, ale już na 8 to wszystko gra. Dobrze by było również, aby instrukcja zawierała wskazówki na temat oceny stopnia zużycia celu. Blacha mocno ostrzelana i pokryta kraterami wpływa na kompletną nieprzewidywalność zachowania fragmentów pocisku.

Ochrona

Przede wszystkim okulary. Rozpędzony fragment płaszcza, nawet o bardzo niewielkiej masie, może skutecznie załatwić nam dożywotni brak widzenia stereoskopowego. Oko ludzkie to cholernie wrażliwa struktura, którą trudno naprawiać. Zadbajcie zatem o właściwą ochronę oczu, zwłaszcza gdy na strzelnicy znajdują się cele stalowe. Nie. Wasze okulary korekcyjne nie są dobrym zabezpieczeniem. Przynajmniej tak długo, jak nie zostały do tego zastosowania odpowiednio wykonane.

Amunicja

Chociaż naboje z rdzeniem stalowym, ewentualnie w ogóle amunicja konstruowana jako przeciwpancerna, są u nas nielegalne do posiadania cywilnego, to wciąż można je spotkać na strzelnicach tu i tam. Ponadto ze strzelnic korzystają podmioty mogące takową amunicję posiadać. Chociażby w ramach testów czy prezentacji. Strzelanie z niej do blach ma dużą szansę uszkodzić ich strukturę i sprawić, że staną się niebezpieczne. Ponadto pociski wykonane w ten sposób, mają tendencję do rykoszetowania, przy uderzeniu w obiekt pod odpowiednim kątem. Ten stan rzeczy poprawia znacząco amunicja podkalibrowa. Przyjmuje się, że pełnokalibrowa amunicja przeciwpancerna z czasów drugiej wojny światowej, rykoszetowała przy uderzeniu w pancerz pod kątem 55-60 stopni. Nowoczesna amunicja podkalibrowa przeniosła te wartości w okolicę 75-80 stopni. Wróćmy na ziemię. W kwestii amunicji warto jeszcze zauważyć, iż w opcji mamy amunicję proszkową. W tym przypadku pocisk wykonywany jest poprzez wygrzewanie silnie sprasowanych proszków metali. Taka technologia produkcji sprawia, iż struktura pocisku powoduje jego bardzo mocny rozpad. Rozpryskujące się elementy pocisku, posiadają na tyle niską masę, że nie stanowią zagrożenia. Instytut Techniki Uzbrojenia, w jednym ze swoich opracowań, podaje, że fragmenty pocisku, po uderzeniu w cel, nie przekraczały masy 0,5g. Są niestety dwa "ale". Po pierwsze naboje z takimi pociskami są drogie. Po drugie, amunicję tego typu stosuje się głównie w pistoletach i strzelbach. Choć słyszałem o amunicji proszkowej do karabinków, to zdaje się, iż wciąż nie jest to technologia dopracowana.

Rykoszety

Zjawisko rykoszetowania, w rozumieniu odbicia się obiektu ruchomego, od obiektu nieruchomego, jest znane od zarania dziejów. Było badane i wykorzystywane w przeróżnych dziedzinach życia. Od sportu, tu niech za przykład posłuży bilard, przez motoryzację, aż po balistykę w broni strzeleckiej. I nie tylko strzeleckiej oczywiście.

Co do zasady można przyjąć, że zjawisko rykoszetowania, w kontekście strzeleckim, jest zjawiskiem niepożądanym. Choć od tej reguły możemy znaleźć wyjątki. W strzelaniach artyleryjskich znana jest metoda strzelania odbitkowego, polegającego na strzelaniu w grunt przed celem. Po wynalezieniu zapalników zbliżeniowych straciła ona na popularności. Podobnym przykładem wykorzystania rykoszetów, mogą być wiekowe już instrukcję strzelań FBI. Widzimy na nich instruktora, strzelającego ze strzelby w asfalt przed pojazdem, a odbity od niego pocisk, razi cel ukryty za nim.

Dr. inż. Wiesław Stępniak, w opracowaniu dla WITU, podaje, iż w balistyce końcowej uznaje się, że zachowanie pocisku po uderzeniu w cel, zależy od czterech zmiennych. Są to kolejno budowa pocisku, materiał, z którego wykonano cel, prędkość uderzenia oraz kąt uderzenia. Na podstawie tych zmiennych można wyróżnić schematy zachowania pocisku:

- pocisk ulega zniszczeniu bez wnikania w tarczę,
- pocisk wnika w tarczę i pozostaje w niej niezniszczony,
- pocisk perforuje tarczę i ulega zniszczeniu,
- pocisk perforuje tarczę i nie ulega zniszczeniu,
- pocisk odbija się od tarczy i ulega zniszczeniu,
- pocisk odbija się od tarczy i nie ulega zniszczeniu.


Autor publikacji wskazuje, iż najniebezpieczniejsze są dwa ostatnie zjawiska. Mówimy tu o odbiciu i zmianie kierunku lotu pocisku, z zachowaniem jego struktury i wciąż dużej prędkości, oraz fragmentacji pocisku na duże elementy i ich niekontrolowany dalszy lot. Jako główną przyczynę powyższych, wskazywany jest przede wszystkim mały kąt natarcia pocisku na przeszkodę, w zakresie 0-60 stopni. Pokrywa się to z ogólnie przyjętą praktyką ustawiania blach w orientacji pionowej, co daje duże szanse na mocną fragmentację pocisku i niewielkie prawdopodobieństwo rykoszetów.

Warto jednak zwrócić uwagę, że żadne ustawienie celu nie gwarantuje pełnego sukcesu. Krawędzie celu zdają się newralgicznymi punktami. Trafienie na pograniczu blachy powoduje, iż kąt natarcia zależy od miejsca na krzywiźnie pocisku, w którym spotyka się on z tarczą. Nie mam wątpliwości, że właśnie w związku z tym, na wielu strzelnicach kraju, każdego dnia fruwają po niebie rykoszety.

 

Fragmentacja

Drugim, interesującym nas zjawiskiem, jest fragmentacja płaszcza pocisku. Pocisk po trafieniu w blachę nie dematerializuje się w magiczny sposób. Po prostu dzieli się na wiele małych elementów, które w zależności od kąta ustawienia blachy, rozpoczynają dalszy lot. Jeżeli zachowamy właściwy dystans, a ustawienie celu kieruje większość fragmentów w stronę gruntu, nic nie powinno nam grozić. Jeżeli jednak nachylenie tarczy nie będzie odpowiednie, to nawet po pełnej fragmentacji pocisku, strumień odłamków zacznie niebezpiecznie zbliżać się w stronę strzelającego. Efektu tego unikamy poprzez stosowne ustawienie osi celu. Zwróćcie uwagę, iż w fabrycznych zestawach, cel mocowany jest w sposób pozwalający na delikatne odchylenie tarczy w kierunku podstawy. Ma to za zadanie właściwie ukierunkować strumień odłamków.

 

Złom

Tak, wiem. Strzelanie do wszelkiej maści posiadanego złomu, wydaje się kuszącą perspektywą. To jednak ryzykowna zabawa. Abstrahując od trudności z właściwym ustawieniem obiektu, tak aby ograniczyć ryzyko rykoszetów, pojawiają się wątpliwości dotyczące struktury materiału. Tak, jak wspomniałem wyżej, tworzenie się kraterów na powierzchni celu, drastycznie podnosi nieprzewidywalność rykoszetów i fragmentacji. Nie znając twardości ostrzeliwanego złomu, gramy w ruletkę z balistyką końcową.

Potrafię sobie również wyobrazić pytanie prokuratora, dlaczego było strzelane do przedmiotów do tego nieprzeznaczonych, gdy już w końcu rykoszet trafi bogu ducha winnego człowieka we wsi obok.

 

Rozhartowanie

Na tym zjawisku złapałem się osobiście. Wszedłem kiedyś w posiadanie kilku płyt ze stali o wysokiej odporności. Idealnych na strzelnice. Postanowiłem nadać im właściwy kształt. Po pocięciu okazało się, że na krawędziach blacha się rozhartowała. Strzały w te okolice tworzyły w tarczy duże i niebezpieczne kratery. Zachęcam do zwrócenia uwagi na to zjawisko, w przypadku tożsamej sytuacji. Podkreślam również, iż nie jestem metalurgiem i teoria o rozhartowaniu jest moja. Autorska.

 

Podsumowanie

Cele stalowe to świetna zabawa. Odpowiednio użyte mogą pomóc się rozwijać. Niosą jednak ze sobą szereg zagrożeń, na które warto zwrócić uwagę, aby nie generować niepotrzebnego ryzyka. Mam nadzieję, że powyższy wpis wpłynie na większą świadomość tego, jak z dobrodziejstw „blaszek” korzystać w sposób odpowiedzialny i bezpieczny.

W jednym z kolejnych wpisów przedstawię propozycję treningów i dobrodziejstwa treningowe, jakie możemy wyciągnąć z mądrego użycia tarcz stalowych. Tymczasem bawcie się bezpiecznie.
 

Do zobaczenia na strzelnicy.

 

Marek / Street Tactics


Marek Mitura - założyciel i właściciel firmy szkoleniowej Street Tactics (Facebook: Street Tactics). Od wielu lat czynny szkoleniowiec i zawodnik wielu zawodów strzeleckich.