Boksy reklamowe Ad 1. 1-4
Przemyślenia własne na temat zakupu nowej broni. Czynniki determinujace wybór pistoletu.

Pistolety różnią się wzornictwem, umiejscowieniem i kształtem manipulatorów, materiałami wykorzystanymi w produkcji, obfitością wyposażenia i jakością wykonania. Nie różnią się jednak nadmiernie funkcjonalnością, czy niezawodnością. Śmiało zaryzykuję tezę, iż uznane marki produkują broń na zbliżonym poziomie trwałości, oraz niezawodności. Oczywiście można tu wyciągać przykłady strzelających samoistnie pistoletów Sig Sauer, czy innych mniej popularnych wtop. Są to jednak przykłady epizodyczne, poprawiane, eliminowane. Dla ogółu cyklu sprzedaży i użytkowania konstrukcji nieistotne.
Wszystko to oczywiście ma swoją wartość i cel. Dokładność, detale i poprawianie konstrukcji w każdym, nawet błahym aspekcie, zbliżają nas do doskonałości. Mam jednak wrażeni, że zapominamy w tym nieco o kwestii najważniejszej. Mianowicie o tym, jak dana broń strzela. To natomiast jest składową wielu rzeczy. Masy, układu konstrukcji, urządzenia powrotnego itd.
Obecnie, testując nową broń, staram się zacząć od oceny dwóch faktorów. Pierwszym, mniej ważnym, jest dopasowanie kształtu, wielkości i kąta chwytu, względem moich dłoni. Nie jest to jednak kwestia determinująca dalszą ocenę, gdyż wiem, że jestem przyzwyczajony do chwytu w pistolecie Glock. Ponadto przekonałem się na przestrzeni lat, że do kształtu obiektywnie zdawać by się mogło nieergonomicznego, można doskonale się przystosować.
Niedawno kolejny raz wpadła mi w ręce Beretta 92X Performance. Pistolet ciężki. Sportowy. Pomimo swojej masy, ma tendencję do mocnego podskakiwania, a przez ową masę, ciężko nad nim zapanować. Chcąc strzelać z tej broni szybko, musiałbym bardzo mocno zmienić sposób pracy z podrzutem. W miejsce aktywnej kontroli musiałbym pozwolić broni na swobodny ruch i wpasować się ów rytm. Czy to dobrze, czy też źle, to inna historia. Gruntem jest próbować to zrozumieć i na etapie testów broni sprawdzić jak mechanika pracy danego egzemplarza, odpowiada naszym preferencjom. Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż preferencje są pochodną doświadczenia i ciężko wymagać tego typu refleksji od strzelca, który strzelił kilkaset czy kilka tysięcy sztuk.
Warto jednak już od początku drogi strzeleckiej uczyć się czucia i rozumienia broni w miejsce dywagacji nad umiejscowieniem manipulatorów, materiału, z którego zbudowane są przyrządy czy półkilogramowej różnicy w ciężarze niezbędnym do przełamania spustu.
Podsumowanie.
Czucie i rozumienie charakteru pracy broni w kontekście naszej techniki strzelania, uważam za dalece bardziej istotne niż dywagacje nad detalami konstrukcji. Już od początku warto uczyć się, jak broń działa w kontekście cyklu jej pracy, co wpływa na naszą zdolność szybkiego i celnego strzelania, a co zdecydowanie z nami nie współgra. Unikniemy zakupów konstrukcji, które będą wymagały od nas głębokich zmian warsztatowych.
Od pewnego czasu opisywana kwestia, jest dla mnie kluczową w procesie oceny broni. W zasadzie po dwóch, trzech magazynkach jestem w stanie stwierdzić czy z danej broni niemal z marszu będę strzelał szybko i celnie, czy też czeka mnie dużo pracy.
Do zobaczenia na strzelnicy.
Marek / Street Tactics
Marek Mitura - założyciel i właściciel firmy szkoleniowej Street Tactics (Facebook: Street Tactics). Od wielu lat czynny szkoleniowiec i zawodnik wielu zawodów strzeleckich.