„Po szkoleniu, czyli krew w piach”. Dobre nawyki szkolenia strzeleckiego.

Portal ogłoszeniowy z bronią palną, czarnoprochową i pneumatyczną

Boksy reklamowe Ad 1. 1-4

LifeGun.pl
Jak stworzyć dobre i skuteczne ogłoszenie
Co lepiej wybrać, Licytację czy Kup Teraz?
PortalStrzelecki.pl

„Po szkoleniu, czyli krew w piach”. Dobre nawyki szkolenia strzeleckiego.

„Po szkoleniu, czyli krew w piach”. Dobre nawyki szkolenia strzeleckiego.

„Po szkoleniu, czyli krew w piach”. Dobre nawyki szkolenia strzeleckiego.-->

Wiele mówi i pisze się o tym, jak właściwie podejść do tematu przygotowania do szkolenia strzeleckiego, oraz jak najpełniej z niego korzystać. To oczywiście dobra praktyka. Właściwe przygotowanie pozwala uniknąć marnotrawienia czasu na gaszenie pożarów, których łatwo uniknąć. W mojej ocenie zdecydowanie zbyt małą uwagę przykłada się natomiast do kwestii działań po szkoleniu. Te z kolei determinują stopień wykorzystania czasu oraz środków poświęconych na takowe.

Lubię powtarzać, że szkolenie jest wyposażaniem kursanta w zestaw narzędzi, przy pomocy których wykłuje własny warsztat. Te narzędzia są jednak jak niejeżdżony samochód. Szybko niszczeją. Brak rozpoczęcia korzystania z nich bezpośrednio po otrzymaniu to gwarant zmarnowania potencjału. Warto zatem znać i stosować kilka rozwiązań, które pomagają zoptymalizować efekty poświęconych nakładów pracy.

 

Notatki lub nagrywanie

Według Stożka Uczenia Dale’a, modelu w mojej ocenie bardzo wadliwego, aczkolwiek popularnego, zapamiętamy maksymalnie 50% wykładu połączonego z prezentacją. Bardzo optymistyczne założenie, przyjmijmy jednak, że tak jest. Co to oznacza? Dokładnie tyle, że połowa treści, za którą zapłaciłeś, rozmyje się w odmętach niepamięci. Potencjalnie będą w niej treści newralgiczne dla rozwiązania twoich warsztatowych problemów. No trochę szkoda.

Warto zatem utrwalić materiał w sposób pozwalający do niego wrócić. Notatki to oczywiście pierwsza myśl. Nie nabazgrane kilka zdań bez większego ładu, ale sumienne i stanowiące logiczną całość streszczenie odbytych zajęć. Na każdym dobrym szkoleniu instruktor powinien uwzględnić na to czas.

Na swoich warsztatach nie mam problemu z nagrywaniem ich przebiegu. Tak długo, jak bez mojej zgody treści te nie lądują w sieci, kursant może nagrać każdą minutę szkolenia. Szkolenie jest jego. Zapłacił za nie. Co ciekawe zrobi to może jedna na sto osób.

Nagrywanie lub notowanie przebiegu szkolenia, najzwyczajniej leży w dobrze pojętym interesie kursanta. Nie bójcie się tego robić i nie zaniedbujcie tego fragmentu pracy na szkoleniu.

 

Weryfikacja (myślenie)

Dobre szkolenie opiera się nie na ilości powtórzeń, ale na mierze zrozumienia zagadnienia przez kursanta. Biorąc pod uwagę, iż rynkiem strzelców cywilnych, tudzież mundurowych szkolących się na własną rękę, rządzi brutalna ekonomia – nie można uczyć poprzez powtórzenia. Na te zawsze będzie zbyt mało czasu i zbyt mało amunicji. Szkolony przede wszystkim musi na głębokim poziomie zrozumieć naturę omawianego zagadnienia, aby następnie samodzielnie szlifować oparte na owym zrozumieniu umiejętności.

Nie może być mowy o zrozumieniu, bez refleksji i myślenia. Zatem pierwszym zadaniem po odbyciu szkolenia, nie jest rzucenie się w wir odtwarzania poznanych technik. Pierwsze powinno być myślenie. Zachęcam, aby po szkoleniu znaleźć czas na przemyślenie omawianych zagadnień. Głębokie zrozumienie. W razie potrzeby rozpisanie i przeanalizowanie wszystkiego, co zostało powiedziane. Choć może wydawać się to nieoczywiste i przeintelektualizowane, to głęboko wierzę, iż od przemyślenia i próby zrozumienia powinniśmy zacząć proces nauki czegokolwiek.

„Myślenie nie jest łatwe, ale można się do niego przyzwyczaić”. K. Puchatek.

 

Ćwiczenia

Niezależnie czy szkolenie było czysto techniczne, czy bardziej kontekstowe. Nie później niż 3-5 dni po nim, należałoby rozpocząć ćwiczenia elementów przerabianych na szkoleniu. Jeszcze przed dokładnym planem treningu i dalszego rozwoju. Tak, aby czysto manualne czynności, doskonalone pod okiem instruktora, nie zatarły się. Uwierz, że stare, złe nawyki, będą usiłowały znów zawładnąć twoim warsztatem.

Nie czekaj na idealny moment, nie odwlekaj rozpoczęcia działania do przygotowania dobrego planu. Czas gra na Twoją niekorzyść. Planuj i twórz trening. Rób to jednak równolegle do realnego, nawet jeżeli nieco chaotycznego działania.

 

Wpasowanie

Nim rozpoczniesz tworzenie planu treningowego na podstawie nowo pozyskanych danych, zastanów się, jak wpasowują się one w twój indywidualny kontekst użycia. Pozwoli to stworzyć plan lepiej korespondujący z twoimi indywidualnymi potrzebami.

Inaczej techniczny trening strzelecki wykorzystany zostanie przez strzelca IPSC, a inaczej przez osobę noszącą broń do samoobrony. Pomimo iż w jednym i drugim przypadku chodzi o szybkie trafianie do celu, to detale są rozbieżne. Ot, choćby kwestia strzelania dubletów przez sportowca i długich serii przez osobę myślącą o walce bronią. Oczywiście tych różnic będzie znacznie więcej, to jedynie prosty przykład.
Podobnie sprawa ma się w szkoleniach kontekstowych. Profil odbiorcy determinuje wariacje dotyczące technik. Ogólne szkolenie VCQB może prowadzić do zupełnie innego sprofilowania treningu przez policjanta ogniwa patrolowo interwencyjnego, a innego przez cywila noszącego broń.

Nim przystąpisz do tworzenia planu treningu, postaraj się samodzielnie ocenić, jak materię szkoleniową najlepiej uformować do twoich indywidualnych potrzeb.

 

Trening

Rozpisanie treningu jest ważne, natomiast to egzekwowanie zapisanych w nim postanowień przesądza o sukcesie. Tworząc trening na bazie szkolenia, postaraj się nie zachłysnąć szkoleniową materią. Nie przesadzaj z objętością i częstotliwością. W przeciwnym razie nie nadążysz z realizacją, zniechęcisz się i cały misterny plan pójdzie, wiesz gdzie. Po prostu wpasuj materiał w swoją dotychczasową objętość treningową. Możesz wykorzystać motywację wynikającą z faktu odbytego szkolenia, do zwiększenia objętości treningowej. Zrób to jednak z głową, dołóż 25%. Nie dokładaj 250%, to zazwyczaj utopijne myślenie.

 

Weryfikacja

Żaden trening nie ma na dłuższą metę sensu, jeżeli nie weryfikujemy jego efektów. Weryfikacja ta może mieć różną formę. Najprostsza to oczywiście weryfikacja czasów i celności.

Dla sportowców doskonałą weryfikacją będą postępy w kontekście miejsc osiąganych na zawodach. Warto jednak pamiętać, że ilość zmiennych jest w tym przypadku ogromna. O sukcesie bądź porażce może decydować szereg innych czynników, kompletnie niezwiązanych ze szkoleniem. Warto zatem obserwować proces i na podstawie trendów oceniać poprawność kierunków rozwoju.

W przypadku strzelectwa nastawionego na samoobronę sprawa jawi się nieco bardziej skomplikowanie. Trudno bowiem odwzorować walkę o życie. Warto jednak wykazać się pomysłowością. W czasach, gdy miałem więcej czasu, lubiłem sobie inscenizować strzeleckie scenariusze, na bazie dobrze udokumentowanych zdarzeń historycznych. Następnie implementując określone techniki, bądź wzory postępowania sprawdzałem, co przynosiło lepsze czasy i pozwalało optymalnie ostrzelać cele. To jednak całkiem czasochłonne i trudne do oceny. Oczywiście rozwiązaniem wydają się tutaj treningi FoF. O te jednak niełatwo. Zwłaszcza na wysokim poziomie a interpretacja ich wyników to skomplikowany proces. Znów dochodzimy do kwestii wielu zmiennych.

Tak czy inaczej, próba implementacji nabytych i przetrenowanych umiejętności, jest absolutnie niezbędna. Ponadto sama w sobie stanowi świetny trening. Nie tylko ciała a może i przede wszystkim umysłu. To poszerza strzeleckie horyzonty.

 

Kontakt z instruktorem

Wychodzę z założenia, iż moja usługa szkolenia nie kończy się z ostatnim strzałem. Pozostaję później dostępny dla kursantów. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Z pewnością jednak nie pozostawię pytania bez odpowiedzi. Natomiast informacja zwrotna od kursanta w kwestii jego postrzegania materiału, jak i szkolenia, pozwala mi tworzyć lepsze produkty.

Sądzę, iż większość instruktorów nie zamyka się po szkoleniu na swoich kursantów. Warto z tego korzystać. Jeżeli pojawiają się wątpliwości, których nie potrafiliśmy zwerbalizować na szkoleniu, warto zapytać później. Mogą być kluczowe w kwestii komplementarności i spójności całego programu. Warto również wyrażać wątpliwości i pytania, gdy już jesteśmy w trakcie procesu treningu i testowania nabytych kompetencji. Obraz materiału ma dla nas wówczas zupełnie inny wymiar, a pytania stają się o wiele głębsze. Reasumując – nie bójcie się kontaktu z instruktorem po szkoleniu. Może on być rozwijający dla obydwu stron. Ponadto, przynajmniej dla mnie, nie ma większego powodu do zadowolenia i potwierdzenia jakości mojej pracy, niż świetnie strzelający i rozwijający się kursant.

 

Inne źródło

Być może nieoczywistym, aczkolwiek moim zdaniem niezłym pomysłem jest wybrać się na inne szkolenie o zbliżonej tematyce w niedługim czasie po pierwszym. Bynajmniej nie po to, by wyrzucić materiały z pierwszego szkolenia w kosz. Nie po to, by konfrontować. Po to, aby spojrzeć na zagadnienie bardziej komplementarnie. Tak, aby móc myśleć szerzej i wyciągnąć lepsze wnioski. Nikt nie jest nieomylny, niczyje techniki nie są najlepsze, a żaden instruktor nie posiadł monopolu na wiedzę. Uzupełnianie, potwierdzanie i konfrontowanie treści dotyczących zbliżonych zagadnień, jest w naszym szeroko pojętym interesie.

Zdaję sobie sprawę, iż szkolenia nie są tani oraz angażują dużo czasu. Dlatego traktuję ten punkt fakultatywnie. Możesz? Warto. Nie możesz? Przed pierwszym szkoleniem zrób na tyle dobre rozeznanie, aby zminimalizować ryzyko odwiedzin u gawędziarza mitomana.

 

Podsumowanie

Szkolenia strzeleckie są fajne i dobre. Są egzystencjalnie niezbędne. Najbardziej wówczas, gdy kupujecie je u mnie. Nie liczcie jednak na magiczną pigułkę. Na wstępie wspomniałem, iż szkolenie to jedynie wyposażenie kursanta w narzędzia do samodzielnego rozwoju. Od was zależy, jak efektywne będzie te kilka godzin na strzelnicy. To naprawdę może być strzelecka rewolucja waszego warsztatu. Stanie się tak jednak jedynie wówczas, gdy mądrze i pracowicie wykorzystacie czas po samym treningu. Postępujcie we właściwej kolejności, a efekty szkolenia mogą przerosnąć wasze najśmielsze oczekiwania. Szkolenie – myślenie – trening - planowanie – trening – weryfikacja – konsultacja – konfrontacja – sukces.
 

Do zobaczenia na strzelnicy.

 

Marek / Street Tactics


Marek Mitura - założyciel i właściciel firmy szkoleniowej Street Tactics (Facebook: Street Tactics). Od wielu lat czynny szkoleniowiec i zawodnik wielu zawodów strzeleckich.