Micro Compacty – droga na szczyt i z powrotem.

Portal ogłoszeniowy z bronią palną, czarnoprochową i pneumatyczną

Boksy reklamowe Ad 1. 1-4

LifeGun.pl
Jak stworzyć dobre i skuteczne ogłoszenie
Co lepiej wybrać, Licytację czy Kup Teraz?
PortalStrzelecki.pl

Micro Compacty – droga na szczyt i z powrotem.

Micro Compacty – droga na szczyt i z powrotem.

Micro Compacty – droga na szczyt i z powrotem.-->

Choć sam te czasy pamiętam jak przez mgłę, to kojarzę, że miniaturyzacja w telefonach komórkowych była niegdyś priorytetem. Producenci prześcigali się w tym, kto zbuduje telefon lżejszy i mniejszy, a wciąż da się przy jego pomocy dzwonić i pisać wiadomości. Trwało to sobie w najlepsze przez lata, aż nadeszła era smartfonów i producenci elektroniki, niczym Niemcy co kilkadziesiąt lat, przesunęli wajchę w maksymalnie przeciwną stronę. Zaczął się wyścig, kto zrobi smartfon z większym wyświetlaczem.

Sądzę, że świadkami podobnego procesu, choć powodowanego kompletnie innymi przesłankami i dotykającego zupełnie odmiennej branży, obecnie jesteśmy w strzeleckim świecie.

Trafiłem niedawno na interesujące dane. Pochodzą one od National Association of Sporting Goods Wholesalers i dotyczą zmian w wielkości sprzedaży pistoletów kategorii "micro" oraz zmian w sprzedaży pozostałych wyodrębnionych kategorii.

Nim przejdziemy do omawiania wspomnianych danych, warto usystematyzować nomenklaturę definiującą poszczególne kategorie broni. Wyróżniamy pistolety w rozmiarach full size (pełnowymiarowy), compact (kompaktowy), sub-compact (sub kompaktowy) oraz micro (mikro). Każdy z producentów nieco inaczej definiuje poszczególne kategorie. Co do zasady są one jednak związane głównie z długością lufy. Według analizy NASGW pistolety kategorii micro, które dziś będą najbardziej nas interesować, mają lufy poniżej 3,5 cala, jednorzędowy lub pudełkowy magazynek oraz ich szerokość całkowita nie przekracza cala.
Raportowane dane, sięgają 2019 roku i wskazują jednoznacznie, że królem sprzedaży na Amerykańskim rynku są pistolety kategoryzowane jako compact. Ich sprzedaż oscyluje w okolicach 40% sprzedanych pistoletów w ogóle. Sztampowym przykładem broni tego rodzaju może być znany i lubiany Glock 19. Na stabilnym poziomie utrzymuje się sprzedaż broni full size. Mówimy tu o około 15% rynku. Za wzór niech posłuży Glock 17. To, co w kontekście tego tekstu interesuje nas najbardziej, to korelacja pomiędzy spadkiem sprzedaży broni sub-compact a wzrostem micro. W roku 2019 sub-compacty podobne do Glocka 26 stanowiły 30% sprzedaży. W 2022 już tylko 20%. Bez wątpienia zmiana ta odbyła się na rzecz pistoletów micro, które w 2019 roku stanowiły 18% rynku. Ich popularność sukcesywnie rosła i w 2022 stanowiła już 25%.

Warto tutaj nadmienić, że wybór broni micro, choć dynamicznie rośnie, wciąż nie jest jeszcze duży. W mojej ocenie punktem przełomowym mogło być wprowadzenie na rynek modelu P365 od Sig Sauera. Choć wcześniej funkcjonowały takie konstrukcje jak Glock 43 czy Ruger LCP, były to jednak typowe, małe jednorzędówki. Sig Sauer zachowując zbliżone rozmiary, zaoferował znacznie większą pojemność magazynka. Do tego jeszcze wrócimy. Tymczasem przyjrzyjmy się powodom, jakie mogą stać za upodobaniem sobie tego typu broni przez Amerykanów, a jakie wskazuje NASGW.

Możemy wskazać trzy przyczyny wzrostu popularności tego typu broni, które zdają się determinujące.

Wzrost różnorodności i dostępności broni w omawianej kategorii.

W 2019 roku w USA dostępne było 9 modeli pistoletów, które NASGW kwalifikowała jako micro. Na koniec roku 2022 już ponad 20. Przypuszczam, że obecnie przekroczyliśmy już 30. Większa ilość dostępnych modeli to siłą rzeczy większa sprzedaż.

W czasach dużych niepokojów społecznych w Stanach Zjednoczonych, czy to związanych z popularną chorobą, zamieszkami na tle rasowym, czy innymi okołopolitycznymi zdarzeniami, wiele osób postanowiło posiadać broń. Byli to nowi posiadacze broni. Bez doświadczenia i wiedzy. W roku 2020 przybyło około 6 milionów nowych użytkowników broni, w roku 2021 około 5,5 miliona. Przekładając to na polski rynek strzelecki, liczby te są oszałamiające. A to jedynie nowi posiadacze broni w ciągu dwóch lat. Można domniemywać, że owe nowe osoby nie kierowały się skutecznością, pojemnością magazynków czy wielkością rynku części zamiennych. Górę brały raczej wygoda, łatwość przenoszenia czy ukrycia w szafce nocnej. Tu pistolety micro były jak znalazł.

Duży odsetek nowych posiadaczy broni stanowią kobiety. W 2021 roku było to aż 33% nowych kupujących w ogóle. Jak nietrudno się domyślić, kobiety mają mniejsze dłonie. Są mniejsze i lżejsze. Pistolety typu P365 stały się dla nich naturalnym wyborem. To również znacząco podbiło sprzedaż.

 

Zalety micro compactów.

Broni w kategorii micro nie sposób odmówić wielu zalet. Łatwość ukrycia, łatwość noszenia przez wiele godzin, niewielka waga, którą doceni każdy, kto choć jeden dzień sumiennie nosił broń na pasie. To tylko niektóre z cech wpływających na jej sukces. Obecnie pistolety te wyposażane są w sloty pod kolimator, produkowane są do nich małe, ale silne latarki, dostępne magazynki mające pozwolić dołożyć, chociaż jeszcze jeden nabój. Dużo się dzieje, aby mała broń była bardziej zbliżona swoją funkcjonalnością i użytecznością do większych braci. No właśnie. Tu dochodzimy do sedna sprawy. Tworzona jest broń w założeniu mała i kompaktowa, aby później gonić nią funkcjonalność broni dużej. Decydując się na pistolet micro, musimy przyjąć go z całym dobrodziejstwem inwentarza. A tu niestety nie jest samo dobre.

 

Wady micro compactów.

Przede wszystkim konstrukcja broni micro nie odpowiada potrzebom walki bronią. Lufa jest krótka, co negatywnie wpływa na właściwości balistyczne pocisku. Pojemność magazynka niewielka, a tysiące przykładów pokazuje, że teoria o „trzech strzałach” można sobie wsadzić. Strzelanie szybko i celnie z tak małej, narowistej broni, na dystans cokolwiek większy niż 2-3 metry, jest o wiele trudniejsze niż z dużego pistoletu. Wszystko to sprawia, że broń taką fajnie się nosi, ale kiepsko się nią strzela. Warto tu zauważyć, że broń jest od strzelania, nie do noszenia. Parafrazując Clinta Smitha – chcesz nosić jak najmniejszą broń, ale gdy zacznie się strzelanina to będziesz prosił Jezusa o jak największą armatę. Niestety tak zdają się rysować realia. To natomiast nie pozostaje bez echa. Zarówno wśród użytkowników broni, jak i jej producentów. Pistolety micro zaczynają puchnąć.

Pamiętacie anegdotkę o smartfonach z początku tekstu? Miniaturyzacja została zakończona. Technologia się rozwinęła. Zaczynamy dokładać funkcjonalności i urządzenia rosną.

 

Hybrydy

Pochodną wyżej omówionego stanu rzeczy są konstrukcje pokroju Glocka 48, Sig Sauera P365 Macro i innych zbliżonych konstrukcji. Pistolety te, choć wciąż wąskie i kompaktowe, znacząco urosły. Pojemność ich magazynków zbliża się do pojemności broni full size. Lufy są dłuższe, a kultura pracy lepsza. Broń ta powstaje wskutek potrzeb użytkowników. Nie można zaklinać rzeczywistości w nieskończoność i twierdzić, że mały pistolecik z kilkoma nabojami, niemal niemożliwy do opanowania w szybkim strzelaniu, będzie fair enough. Nie będzie i nowy trend zdaje się to w pełni potwierdzać. Co całkiem mnie cieszy, gdyż jak wspomniałem – broń jest do strzelania, a nie do noszenia.

Małe pistoleciki pokroju Glocka 43 upośledzają strzelców jeszcze w jeden, dosyć podstępny sposób. Otóż spotkanie strzelca robiącego trening ze swoją bronią do noszenia, z taką samą intensywnością i jakością jak z bronią do zabawy to niemal cud. Strzelcy nie trenują użycia broni do samoobrony, gdyż jest ona wymagająca, nie daje tyle frajdy i uczy pokory. A tej, jak wiadomo, bardzo nam brakuje.

W przypadku broni „hybrydowej” sprawa wygląda nieco inaczej. W zasadzie może ona odgrywać rolę jedynej broni. I do tańca, i do różańca. Nada się na sobotnie pykanie i świetnie ogarnie rolę „life savera”. To natomiast ujednolica trening i buduje zdolność walki bronią, którą w tym celu kupiliśmy.

 

Podsumowanie.

Wskazany wyżej trend jest ciekawy. Utożsamiałbym go raczej z napływem nowych użytkowników i brakiem świadomości potrzeb. Natomiast rozwój broni, którą nazwałem hybrydową, z faktyczną potrzebą rynku dyktowaną oczekiwaniami profesjonalnych użytkowników.
 

Do zobaczenia na strzelnicy.

 

Marek / Street Tactics


Marek Mitura - założyciel i właściciel firmy szkoleniowej Street Tactics (Facebook: Street Tactics). Od wielu lat czynny szkoleniowiec i zawodnik wielu zawodów strzeleckich.